Poradnik małego podróżnika

Zrzut ekranu 2014-06-1 o 10.42.30 AM

Ostatnio jestem dobra w podróże. Spędzam rekreacyjnie czas na siedzeniu w aucie i polskim busie, by potem z marszu być w pracy. Postanowiłam więc podzielić się z Wami, skromnymi poradami dotyczącymi zawartości bagażu.

Podstawowym elementem Twojej walizki powinien być mózg. Bez niego może Ci być ciężko ogarnąć podstawowe kwestie, jak na przykład pamiętanie o tym co masz zabrać.
Samo posiadanie tego organu w czaszce nie gwarantuje sukcesu tej operacji.
Ważnym elementem jest również wyspanie i wypoczęcie. Oraz umiejętność używania go.

Z rzeczy zewnętrznych na pewno będziesz potrzebował

PODUSZKI

Banał no nie? To tak oczywiste, że nikt o tym nie pomyśli. Poza tym, kto przy zdrowych zmysłach jeździ z poduszką? Ani to poręczne, ani wygodne do przemieszczania się poza autem, czy busem.
I właśnie tutaj na scenę wchodzą Szwedzi, którzy w Ikea sprzedają poduszki dmuchane. Taki prosty patent, dlatego nie wpadł na niego nikt poza mądrymi głowami w tej sieciówce.
Rzeczony umilacz snów ma kształt rogalika, przyjemną, kiziastą powłoczkę; i wentyl do dmuchania, który chowa się w miękki pokrowiec. Po spuszczeniu powietrza zajmuje tyle miejsca co średniej jakości top w Twoim bagażu. Można bez większych wyrzeczeń poświęcić jeden z piętnastu, które zamierzałeś zabrać ze sobą. (Nie, Ikea nie jest sponsorem tego wpisu).

Skoro jesteśmy przy spaniu to z całą pewnością docenisz możliwość posiadania nocy nawet w środku dnia. Szczególnie jeśli jesteś takim typem jak ja. Czyli; jeśli nie jest jak w schronie przeciwatomowoym to znaczy, że jest za jasno i spać się nie da.
Dlatego kolejnym niezbędnikiem będzie

OPASKA NA OCZY

Kupuje się się w internetach i czasem w stacjonarnych sklepach z jakimiś piżamowo łazienkowym asortymentem. Moja wygląda jak kocie oczy z uszami, jest miekka od środka i co najważniejsze jest czarna. Kiedy nakładam ją na zamknięte powieki, robi mi mini roletę. Wtedy nie ma takiego słońca, które mnie w jakikolwiek sposób smyrnie po oku. Zasypiam w ciągu kilku minut, przy dźwiękach muzyki.
A skoro o muzce mowa i sprzętach elektronicznych; to pamiętać też musisz o zapakowaniu

ŁADOWARKI

To jest największa oczywistość. W dobie smartfonów, które z samego faktu, że są włączone przez pięć godzin zjadają 30% baterii (pozdro Samsung), posiadanie ze sobą kabla do ładowania, powinno być tak samo naturalne, jak posiadanie samego telefonu. Co jednak, gdy nie mamy dojścia do prądu (bo jesteśmy deklem i wciąż nie znaleźliśmy gniazdek z prądem w polskim busie – pozdro Erillkowy mózgu), nie jesteśmy w aucie, w którym jest wtyczka z usb czy cokolwiek innego co sprawia, że nasz kabel nie naładuje nam baterii z powietrza?
Właśnie wtedy przyda nam się coś takiego jak

BAZA ŁADUJĄCA

Jest wielkości średnio wypchanego małego portfela. Trzeba tylko ją naładować przed wyjazdem. Ma dwa wejścia na usb na ogół i pozwala na około trzykrotne doładowanie do pełna baterii w smarfonie. Od trzech tygodni, poza poduszką, to mój najserdeczniejszy przyjaciel.
Co prawa, istnieje ryzyko wyglądania jak konsola ze Star Treka, mając w kieszeni telefon, kabel usb, bazę ładująca i do wszystkiego podpięte słuchawki, również na kablu.
Czego jednak się nie robi dla swobodnego dostępu do instagramiku i fejsika?
No właśnie. Też myślę, że wiele.

Ja się jeszcze nie ruszam z domu bez mini apteczki, w której mam tabletki na ból głowy oraz rennie, a także krople do oczu. Po wielogodzinnej podróży naprawdę docenisz możliwość nawilżenia swojego, wyschniętego jak kałuża na Saharze, oka.

Macie jakieś swoje typy? Bo jest, nawet całkiem spora, szansa, że nie wymieniłam czegoś super ważnego.

10 comments

  1. Hanja · 1 czerwca, 2014

    Dmuchaną poduszkę kupiłam wieki temu, kiedy Szwedom nawet się one nie przyśniły. Nie byli pierwsi :p

    • erill · 4 czerwca, 2014

      Ej serio?? Ja jestem jakaś zacofana w takim razie, bo nie mialam w ogole świadomości, że istniało coś takiego wcześniej :)
      Chyba w tym przypadku istotniejsze jest to, kto jest ostatni ;)

  2. fashiondoll.pl · 2 czerwca, 2014

    MAGICZNIE!

    pozdrawiam,
    Ola

  3. pasonaleksandra · 3 czerwca, 2014

    Myślałam, że tylko ja wiecznie wiszę na kablu ładowarki z moim samsungiem. Poduszka dmuchana -świetne- nie znałam tego wynalazku. Co do moich gadżetów wyjazdowych to ja zabieram też książkę i żarełko . :D

    • erill · 4 czerwca, 2014

      Od kiedy mam aplikacje do zdjęć google zjada mi baterie w takim tepie jak mustang GT paliwo na trasie. Porażka szczerze mówiąc. A ja myślałam, że to iphone wymagał ciągle ładowania. Przy Samsungu, ajfon jest bogiem baterii. I to taki dwuletni :)

      Zamiast książki mam ipad na którym mam wgrane książki :) Zajmuje mniej miejsca i przede wszystkim jest o wiele lżejszy niż kilka tomów po 300 stron :)

  4. Morel · 6 czerwca, 2014

    Teraz przez często wyjazdy i kiepski net na trasie Wro – Wawa (pozdro wszyscy dostawcy internetoff mobilnych) bedzie sie trzeba zaopatrzyc kurcze w ta baze ladujaca – nigdy o tym nie slyszalem – musze sprawdzic.
    No i poza ajpadem/tabletem jakimkolwiek to jednak komputr musze tachac ze soba ;)
    No i przez udostepnianie netu, kiedy nie ma tego busowego, dopisalbym jeszcze porzadny pakiet danych (ostatnio sie okazalo, ze 2 giga miesiecznie nie daje rady :/)

  5. M.Ortycja · 12 czerwca, 2014

    dla mnie niezbędnikiem podróżnym jest Kindle! mogę nie miec poduszki (zawsze można inny ciuch zrolować i jest poduszka!), mogę nie miec ładowarki (biorę zapasowy stary telefon zawsze), ale kindle muszę!

    • erill · 25 czerwca, 2014

      Ja zamiast kindle mam ipad :)
      A ciuchy jako poduszka niestety nie sprawdziły mi się w ogóle. Zresztą trudno oczekiwać by skórzany płaszcz gwarantował jakieś specjalne wygody w roli poduszki ;)

  6. almondcake · 12 czerwca, 2014

    Toć gniazdka pod fotelami są, wystarczy się schylić :P

    • erill · 25 czerwca, 2014

      Ostatnio udało mi się je, w końcu, namierzyć :D Po zaledwie sześciu podróżach ;))

Dodaj odpowiedź do almondcake Anuluj pisanie odpowiedzi