KONKURS czyli kanarki mogą być też Twoje !

Jako, że widzę iż obuw kanarkowy bardzo Wam do gustu przypadł to mam dla Was konkursa w którym będzie można sobie dowolne buty ze sklepu DeeZee wybrać, zamówić, nosić i się ucieszać, że ma się takie fajne i kolorowe. Cieszycie się? :) Zanim jednak ucieszycie się bardziej trzeba będzie się troszkę pomęczyć.

1. Najpierw trza pomęczyć palca i polubić stronę DeeZee otuło cobyście na bieżąco wiedziały jakie to nowości pojawiają się na półkach i jak szybko trzeba w nie klikać by na bank do Was dotarły, coby uniknąć gorzkiego żalu rozczarowania, że nie udało sie upolować lordsów z ćwiekami tak na przykład ;)

2. Wejść na stron DeeZee i wybrać buty swoich wiosennych marzeń :)

3. Potem zaś cza pomęczyć mózg który trzeba przymusić do rachowania, oraz ręce do szukania. Bojowe zadanie polega na tym aby poszukać w swojej szafie (ale swojej, żeby było, że to wasze a nie pożyczone od ciotki) najstarszą vintage rzecz jaką macie. Od mamy, od ciatecznej babci, od sąsiądki spod piątki, nawet z sh o ile jesteście w stanie powiedzieć ile ma to lat. Ważne, żeby ciuch należał do Was i był przez Was noszony. Potem jest już prościej bo trzeba tylko wysłać fotke ciucha na serwer, wrzucić mi tutaj pod tym wpisem w komentarzu tą fotkę z ciekawym opisem skąd macie, ile ta skamielina ma lat i jak często ją nosicie, orkasić swym imieniem oraz adresem mailowym cobym mogła wysłać zwięzcy radosnego maila :) Uwaga! Coby nie znięchęcać potencjalnych uczestników konkursu (bo ktoś ma takie a ja tylko takie) wszystkie komentarze opublikuję dopiero w piątek :)

3. Zwycięzce (na postawie unikatowego gustu oraz waszego uroku osobistego zawartego w literkach) wybiera jury w skład którego wchodzę ja oraz Marlena. Czas trwania konkusru od dzisiaj (20 luty 2012) do piątku (24 luty 2012) do godziny 23.59.

Powodzenia i z niecierpilwością czekam na Wasze cuda z szaf :)))

25 comments

  1. Cherpiteux · 20 lutego, 2012

    Do konkursu Miss / Mister Vintage zgłaszam kandydaturę swojej czarnej skórzanej kopertówki z początków XX w. Dokładna data jej stworzenia (bo takie rarytasy się tworzy, a nie produkuje) nie jest mi niestety znana. Poprzednią właścicielką tego tajemniczego elementu garderoby była moja Prababcia Tekla, która otrzymała ją od swojego małżonka. Kopertówkę znalazłam w szafie mojej Babci, a że kobiety z mego rodu nie przepadają za stylem wintydż, nie było na nią innych chętnych. I bardzo dobrze!

    Jej historia i wszystko co przeszła – wojna, komuna, niełatwe życie wiejskie – sprawia, że noszę ją bardzo żadko, w wyjątkowych okolicznościach. Ma melancholijny charakter, można by uznać ją za uzupełnienie stroju żałobnego. Jest źródłem inspiracji podczas pisania gotyckich opowiadań i prowokatorką refleksji. Myślę że Edgar Allan Poe albo H.P. Lovecraft nie przeszliby obok niej obojętnie, gdyby za życia bardziej interesowali się modą. :D

    And that’s the story of my vintage piece of clothing. :-)

    ~ Madeleine Cherpiteux

    • Cherpiteux · 20 lutego, 2012

      o pardon, rzecz jasna miało być „rzadko” :-)

  2. Gabrysia · 20 lutego, 2012

    https://picasaweb.google.com/lh/photo/UKfSH-L7mzc1NXIc0amJn4nsHjcJF6lu5_v8tmq-LuE?feat=directlink

    Torebka pochodzenia babcinego. Właściwie to dostałam ją kilka tygodni temu. Będąc z wizytą u babuszki miałam torebkę w bardzo podobnym stylu, lecz znacznie mniejszą, upolowaną swego czasu w sh. Babuszka, jako kobieta zawsze dbająca o wygląd zewnętrzny, wizerunek i swój własny imidż, szybkim rzutem oka otaksowała mój outfit z tego dnia i zdecydowanie poinformowała, że w piwnicy ma podobną torebkę, a nawet lepszą, po czym wybiegła (tak, tak, mimo że ma 82 lata nadal biega!) Po kilku minutach powróciła z tym oto cudem. Torebka miała jeszcze metkę! Pytam babuszki skąd ta wspaniałość w jej piwnicy. Wówczas opowiedziała mi epizod ze swego życia, kiedy to jeździła zagranicę w „Interesach”. Generalnie były to czasy, kiedy nie było NIC! Aby móc wyglądać jako tako trzeba było chodzić do pewexów i mieć niezłe znajomości w różnych miejscach. Babcia zawsze była hardą kobietą, która nie dawała sobie w kaszę dmuchać, a już na pewno nigdy nikogo o nic się nie prosiła! I tak z koleżanką postanowiły jeździć za granicę „po towar”. Nie wiem jakim cudem miały paszporty i jak udawało im się wracać z torbami pełnymi złota, dżinsów, materiałów i ciuchów o jakich polki wtedy mogły tylko marzyć! Do dziś moja mama wspomina, że zawsze miały z ciocią ciuchy, których zazdrościła im cała ulica i szkoła. Dzięki tej historii już wiem skąd u mnie ten instynkt łowcy, gdy pojawiam się na wyprzedażach i w ciucholandach :) No i moja torebka również pochodzi z jednego z takich wypadów. Babcia niestety nie pamięta skąd dokładnie. Noszę ją CODZIENNIE! Jest pojemna, wygodna i psuje krew wielu moim koleżankom w pracy i nie tylko :) Uwielbiam rzeczy jedyne w swoim rodzaju, a ta torebka z pewnością taką jest!

  3. Aga tudzież Anna · 20 lutego, 2012

    No tak z całą pewnością łatwo nie będzie ;/

    W konkurencji postanowiłam wystartować ze z takim oto egzemplarzem skórzanej torebki:

    Toreb ten należał niegdyś do mojej Ciotki, nosiła go ona w czasach swojej młodości. Potem nosiła go moja Mama, a w przypływie entuzjazmu dla folkloru góralskiego sporadycznie w wakacje do sukieneczek w łączkę i skórzanych rzymianek noszę go i ja (do zimowego odzienia mi zbytnio nie pasuje bo kłóci się z modernistycznymi okryciami wierzchnimi) ;)

  4. Aga tudzież Anna · 20 lutego, 2012

    Ooo, a tu jeszcze jedno małe zdjątko tej torebuni:

  5. Monika Kamińska · 20 lutego, 2012


    Szukałam i znalazłam :)
    Zdjęcie przedstawia sukienkę mojej Mamy. Wiek – ok 20 lat.
    Sukienkę dawno temu znalazłam na strychu. Kilka lat przeleżała u mnie w szafie, po czym w końcu wzięłam się w garść i zaniosłam ją do krawcowej w celu zwężenia(czego nie widać) i skócenia (co chyba widać). Byłam zachwycona efektem końcowym, szybko więc wybrałam się w niej na imprezę. A na imprezie, jak to na imprezie, jeden taki mało myślący chłoptaś tak machnął ręką, że wypalił mi w sukience swoim papieroskiem dziurę (minęły dwa lata, a na ze wstydu nadal ukrywam ten fakt przed Mamą. Mamo jeśli to czytasz – on już nie jest moim kolegą). Cierpiałam tydzień, aż wymyśliłam, że zaniosę kieckę do krawcowej i poproszę o naszycie czegoś czarnego. W końcu jak będzie czarne, to nawet nie zauważę. Ku mojemu zdziwieniu krawcowa…namówiła mnie na różową wstążkę. Dzięki temu w zeszłym sezonie byłam modna,bo miałam pudrowy kolor, a w tym będę udawać, że to pastele. Całe zajście miało miejsce 3 lata temu, więc przez rok szczęśliwie nie tłumaczyłam sobie tej kokardki, bo tam jej nie było.
    Sukienka jest trudna w noszeniu – chodzę w niej głównie wiosną do teatru. Raz wybrałam się z niej do lokalu z alkoholem i jak zwykle zamówiłam lampkę czerwonego wina. Ponieważ znałam barmana postanowiłam sypnąć sucharem „mam nadzieję, że się nie zaleję” lecz dopiero po chwili zrozumiałam dwuznaczność swojego żartu tygodnia. Szczęśliwie nie zalałam się ( ODPUKAĆ) w żaden sposób. Mam nadzieję, ze nic już z tą sukienką się nie stanie. Najbardziej cieszy mnie fakt, że koszt przeróbki to ok 70 zł, a teraz takie kiece są w sklepach po 500 zł. Z uprzejmości nie wymienię w którym sklepie.
    Jak tak sobie paczę na te buty to te wybrałam http://www.deezee.pl/obuwie_damskie/botki/clp1_black_suede_boots.html ponieważ tak sobie myślę, że ja przecież nic czarnego w szafie nie mam :D
    Imię i nazwisko to samo co na Facebooku ( a to już nieczęste)
    e-mail monikakaminska@interia.eu
    ps. Zdjęcia są koszmarne, ponieważ z każdą chwilą udowadniam sobie jakim beznadziejnym jestem fotografem. Dziś wpadłam na pomysł, żeby oświetlić korytarz lampą pod która wisiała sukienka :D

  6. Madzia · 21 lutego, 2012

    http://www.deezee.pl/obuwie_damskie/koturny/jade_slx6_orange_suede.html <- oto buty moich wiosennych marzeń, istne cudeńka, gdyby nie moje ciągłe niezdecydowanie i skąpstwo pewnie już by czekały w szafie na sezon wiosenno-letni, bo mam na stylizacje z nimi milion pomysłów, m.in. na taką z opisywaną tu spódnicą (;

    A moje wintydż cudeńko odziedziczone po babci wygląda o tak o:

    I na przykład tak wyglądam w nim ja :

    Spódnica znalazła się u mnie przypadkiem, kiedy babcia zmęczona słuchaniem o tym, jak to ja żadnej spódnicy na lato nie mam a i żadnej ciekawej znaleźć nie mogę, przewracając oczami powędrowała do szafy i wróciła z tym małym dziełem sztuki. Pokazała mi też zdjęcie ze swoich młodszych lat (fociszów niestety nie posiadam, bo babcia o ile spódnicę podarowała to jednak z chociażby jednym zdjęciem rozstać się nie chciała), na którym właśnie tę spódnicę ma przyodzianą. Ciuch ma około 38 lat – babcia powiedziała, że nabyła go zaraz po tym jak urodził się mój tata, w latach 70. W tej spódnicy chodziła na pierwsze wiosenne spacery z moim – wtedy paromiesięcznym – tatą i wzbudzała powszechny zachwyt równolatek i innych matek, które po ciąży straciły chęć dbania o siebie. Jednakże, że styl już inny, figura też a i okazji do przyodziania spódnicy brak, wspaniałomyślna babcia postanowiła mi ją podarować.
    Tym wintydż elementem jestem zachwycona, jako że nadaje się na każdą porę roku – nie powiem, żebym nosiła ją codziennie, ale nie jest to ciuch który sprawia mi trudność przy dobieraniu do niego reszty stroju. Zimą noszę ją z grubymi rajstopami, kozakami i krótkim kożuszkiem – moja mama zawsze śmieje się, że jestem ubrana "na góralkę", wiosną z trenczem albo skórzaną kurtką i baletkami, latem – jak na zdjęciu – z bezrękawnikiem, nie tylko czarnym, a jesienią – z botkami na koturnie i swetrem.
    Aśrozpisałam… (;

    – Magdalena
    Mój adres mejlowy: madlenne.s@gmail.com

  7. Cześka · 21 lutego, 2012

    http://wd6.photoblog.pl/np3/201202/5C/116111105.jpg z racji, że napisane jest najstarsza RZECZ – to wrzucam wisior – mój mały skarb. :)
    Wisior ze zdjęcia ma już dużo lat. Coś kole 50-60. Niestety osoba, od której go dostałam, nie jest w stanie podać dokładniejszego wieku cacka. A dostałam go od siostry dziadka (więc chyba ciotecznej babki, ale ręki nie dam sobie uciąć), gdy byłam jeszcze małą dziewczynką – miałam w tedy może 110 cm wzrostu i ważyłam pewnie jakieś 25 kg. Albo jakoś tak. Sądzę, że byłam wówczas może dziewięciolatką i dostrzegłam go w przepastnej szkatule starszej pani. Starsza pani, zwana przeze mnie Ciocią Basią (z racji, że nazywanie jej cioteczną babką Barbarą, jakoś nie wpadło mi do głowy), wspaniałomyślnie podarowała mi mój mały skarb, wspominając tylko, że sama dostałą go od swojej matki. Od tamtego czasu urosłam pół metra, przytyłam o pół metra i postarzałam się o jakieś 11 lat. A wisior wciąż mi towarzyszy. Wyszywana różyczka budzi zachwyt w postronnych obserwatorach, a ukryte z drugiej strony lusterko pozwala mi czuć się pewnie. I może dzięki temu poczuciu pewności…albo może ze względu na jego przechodzenie z pokolenia na pokolenie (z pewnymi przeskokami…) wisior doskonale sprawdza się jako amulet – przynosi mi szczęście na egzaminach. A poza tym przynosi mi szczęście w każdej możliwej sytuacji, wobec czego często zdobi mój ubiór.
    Cześka
    mytopea@wp.pl

  8. Marzena · 22 lutego, 2012

    Najstarszą rzeczą w mojej szafie jest ta oto (http://img440.imageshack.us/img440/2244/jaimojanajstarszabluzka.jpg) bluzka w wężowy wzór. Ma ona już ponad 15 lat i pamięta czasy, kiedy nie było wszechobecnego internetu, komórek a na informatyce uczyli nas systemu DOS. H&M, czy Zara nie znaczyło nic a największą atrakcją był sobotni targ.
    Ta bluzka to było nielada wyzwanie, całe czterdzieści złotych. Tak – 40 zł to był majątek dla 15- latki,a mama ciągle powtarzała „kup se jeansy do szkoły a nie duperele ”
    Na szczęście było lato – więc poszłam „na jagody”, cały tydzień pracy i nadszedł długo oczekiwany sobotni ranek i wyjazd do miasta. Bluzeczka ciągle tam była, czekała a ja niemogłam zrozumieć dlaczego wszystkie inne kosztowały 10 zł a ta 40 ? Z żalem oddałam tygodniowy zarobek. Oczywiście rodzinę musiałam okłamać, że kosztowała parę zł, bo byłaby afera na maxa.
    W każdym badz razie był to najlepszy zakup „ ever”, do tej pory ją noszę na niezobowiązujące letnie wypady, choć przyjaciółki próbują delikatnie sugerować , że jej czas świetności minął.
    Ciężko mi się z nią roztać, patrząc na nią wracają emocje, chwile kiedy świat był naprawdę „inny”,kiedy na umówioną randkę czekało się cały tydzień i pisało list. I nie mówię,że teraz jest źle, bo nie jest, ale te wszystkie nowoczesne urządzenia, cały rozreklamowany świat zabrał nam i naszym dzieciom te niepowtarzalne chwile. Nie wiem jak inni, ale ja przez ten 15 lat, przesiąkłam reklamą, wstyd się przyznać, ale omijam ukochany sobotni niegdyś targ z daleka – od razu pędzę do galeri  he he he Posiadanie czegoś z targu to niezły obciach w XXI wieku :) Lepiej postawić na coś co nas nie zawiedzie, Zara czy H&M nawet najbrzydsze egzemplarze a jednak są the best, kiedy twoją „przyjaciółka” z pracy zapyta ” gdzie kupiłaś tą uroczą czytaj „beznadziejną” bluzeczkę, będziemy mogły z dumą zamknąć jej buzię wymawiając jakże zaszczytnie brzmiące słowa -„H&M” :)
    Wracając do tematu – dzięki temu zadniu konkursowemu przypomniałam sobie jak „piękny” był kiedyś świat i jakie mu towarzyszyły emocje. Załuje, że moje dziecko nigdy nie przeżyje takich chwil jak tygodniowe oczekiwanie na randkę czy dostanie miłosnego wyznania i tęsknoty przelanej na papier.
    Dziękuję ci moja droga, że kazałaś mi wyjąć tę bluzkę z dna szafy, zrobić jej zdjęcie oraz przypomnieć sobie chwile i wartości zagubione w tym „szybkobieżnym” świecie. Bo TO właśnie widzę kiedy na nią patrzę – emocje sięgające najwyższych szczytów, oczekiwanie na sobotnie spotkanie ukochanego chłopaka i taniec z nim, wrażenie że jest się piękniejszym nawet od Marlyn Monroe, uczucia, o których zapomniałam przez te 15 lat  Dziękuję !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Marzena
    marina81@tlen.pl

  9. marttoolla · 23 lutego, 2012

    Witejcie!
    Więc… stosując się do zaleceń Pani Doktor Se wybrałam Se takie oto ciżemki, które to pragŁabym otrzymać po przecytaniu mojego zapisku!
    http://www.deezee.pl/obuwie_damskie/balerinki_8/esq2_apricot_canvas.html wymagającą gaździna nie jestem, takie MIE siE podobają o już! hej!
    Tu masz dziołcha mojOM skamielinę! Płaszczyk odziedziczony w posagu po mamuśce! Rocznik …uwaga…’76 także… 36 lat więcej niż ja mam.
    Jego historYja to czasy użytkowania przez moją matulę za jej młodości!
    Później niestety SE przytyła i płaszczyk poszedł sruuuu …na strych! I tak tam Se wisiał i wisiał …aż przyszedł czas wymienić dach domu-trzeba było przeszperać cały strych , wyrzucić niepotrzebne badziewia i… odkryłam go na nowo.
    Co prawda wcześniej był łociupinkę dłuższy, i posiadał podszewkę, ale po przerobieniu i drobnej renowacji teraz jest taki…marynarkowaty- świetnie przylegający ,a przy tym niekusawy!
    Jakby nie było modny od jakichś 6 lat -wisi u mnie w szafie i co roku go wyciągam jako „przejściówkę”!
    http://img651.imageshack.us/img651/5879/spa1863.jpg PIKNY ŻE HEJ!
    marttoolla@gmail.com
    marttoolla

  10. Karolina · 24 lutego, 2012

    http://desmond.yfrog.com/Himg33/scaled.php?tn=0&server=33&filename=sdxk.jpg&xsize=640&ysize=640

    Uprzejmie prosz o wybaczenie, że skamielinę na sobie prezentuję, ale
    – raz, żem na delegcyji, a skamielina w domu, za to laptop ze mną, w nim setki zdjęć, tysiące!
    – dwa, żem sama prawie skamielina, a swój do swego ciągnie i się na nim ładnie prezentuje.

    Teraz przejdę do adremu. Nie jestem w stanie wieku skamieliny (czyli: białej bluzki koronkowej, czy też firankowej, z bufkami i kołnierzem szpiczastym, w rząd perłowych guziczków na stopkach zapinanej) określić, albowiem wiązałoby się to z określeniem wieku pewnej osoby wiekowej bardzo, która zwykła mawiać, że dla niej to się już nawet kremów nie produkuje, bo za mało przedstawicielek płci pięknej wieku tego dożywa (a jeśli nawet, to niekoniecznie o kremowaniu się pamięta). Dość, jeśli powiem, że materiał pamięta II wojnę światową, natomiast skrojony na bluzkę został już w czasach pokoju. Noszę ci ją nie za często, z nabożnym szacunkiem traktując, chociaż nigdy mi powodów do obaw nie dała – znosi pranie we współczesnych środkach chemicznych, nigdy nawet guzika nie zgubiła, a bieli mogłyby jej pozazdrościć zęby Cesara Millana, sławetnego tres(n)era psów. Inna sprawa, że bluzeczka pomimo kroju nobliwego wielce nieskromna jest, bo przezroczysta okrutnie! I zawsze kłopot jest: gdzie stanik o odpowiedniej barwie cielistej znaleźć, gdzie podkoszulkę, a co na bluzeczkę założyć? Czasem jednak nachodzi mnie nostalgia za epoką tylko z powieści dla panien znaną i zapytawszy się uprzednio „kiedyż ta godzina róży pąsowej wybije” tudzież „ach czemuż na Wyspie Księcia Edwarda nie jest mi dane mieszkać”, przywdziewam to małe arcydzieło, odpowiednią broszę dopinam i hajda panie 80+ zachwycać.

    Gdyby ta bluzka mogła mówić, zapewne powiedziałaby o sobie „Jestem legendą”. A potem przetrwałaby zderzenie ziemi z asteroidą, atak zombie z sąsiedztwa i reformę emerytalną. Moja ci jest (i nikomu jej nie oddam).

  11. Jola · 24 lutego, 2012


    Moja skamielina ma 30 lat i mimo długiego czasu użytkowania nic nie straciła ze swojego uroku. Sweterek udziergała moja kochana babcia i podarowała w prezencie mojej mamie na jej 17naste urodziny. Kilka lat temu odkryłam go w maminej szafie (leżał biedny prawie na samym dnie) i od tego czasu się nie rozstajemy:) Noszę go często, ma piękny czerwony kolor, ażurowy dekolt i do wszystkiego pasuje. Mam nadzieję, że okaże się niezniszczalny i będę mogła się nim cieszyć jeszcze przez najbliższe lata.
    Pozdrawiam,
    Jola
    ataja10@o2.pl

  12. marttoolla · 24 lutego, 2012

    Witejcie!
    Więc… stosując się do zaleceń Pani Doktor Se wybrałam Se takie oto ciżemki, które to pragŁabym otrzymać po przecytaniu mojego zapisku!
    http://www.deezee.pl/obuwie_damskie/balerinki_8/esq2_apricot_canvas.html wymagającą gaździna nie jestem, takie MIE siE podobają o już! hej!
    Tu masz dziołcha mojOM skamielinę! Płaszczyk odziedziczony w posagu po mamuśce! Rocznik …uwaga…’76 także… 36 lat więcej niż ja mam.
    Jego historYja to czasy użytkowania przez moją matulę za jej młodości!
    Później niestety SE przytyła i płaszczyk poszedł sruuuu …na strych! I tak tam Se wisiał i wisiał …aż przyszedł czas wymienić dach domu-trzeba było przeszperać cały strych , wyrzucić niepotrzebne badziewia i… odkryłam go na nowo.
    Co prawda wcześniej był łociupinkę dłuższy, i posiadał podszewkę, ale po przerobieniu i drobnej renowacji teraz jest taki…marynarkowaty- świetnie przylegający ,a przy tym niekusawy!
    Jakby nie było modny od jakichś 6 lat -wisi u mnie w szafie i co roku go wyciągam jako “przejściówkę”!
    http://img651.imageshack.us/img651/5879/spa1863.jpg PIKNY ŻE HEJ!
    marttoolla@gmail.com
    marttoolla

  13. Magda Samek · 24 lutego, 2012

    Torebeczka noszona przeze mnie na każdą imprezę. Prawdopodobnie ma 40 lat czyli pochodzi z czasów ostrego PRL-u. Moja babcia była jej pierwszą właścicielką następnie moja mama a teraz ja.

  14. Agata · 24 lutego, 2012

    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f17f825b0f1cfacc.html
    Znalazłam te sweter jakiś czas temu na strychu i od razu zapytałam się mamy skąd go ma. Miałam nadzieje na przepiękną historię po której mogła mi się zakręcić łza w oku od wzruszenia na przykład taka, że dostała ją od mojego taty , który specjalnie jechał na drugi koniec Polski aby zdobyć to cudo, albo chociaż niesamowicie niemożliwą typu, dostania jej od bandy zielonych kosmitów. Jedynie co usłyszałam to to, że matulka moja nie wie skąd go ma, ale wie, że nosiła go jak już była starą babą i, że chyba ten sweter ma ze stoo lat.
    Więc o to przedstawiam Ci/Wam ten o to stuletni sweter o którego historii zapomniano, lecz o historii którą teraz z częstą przyjemnością tworze ja ; )
    Agata
    gagatek13@poczta.fm

  15. Natalia · 24 lutego, 2012

    Natalia
    nana.uchacz@gmail.com

    http://tnij.com/L9RJC

    Torebka widoczna na zdjęciu to nic innego jak stara akcesoria mojej mamy. Wyszperałam, wygrzebałam ją kiedyś na strychu i służy mi po dziś dzień. Jak się potem dowiedziałam ma ona ponad 20 latek, z czasów gdy moja mama śmigała do pracy jako panna. Ta skamielina jest idealna na eleganckie wyjścia, ale też na spotkanie z przyjaciółmi, lekkie zakupy, albo żeby korona, którą z grzeczności żeśmy z czerepa zdjęły, znalazła na moment niewielki miejsce swoje. Co najważniejsze do tych kanarków: http://www.deezee.pl/obuwie_damskie/botki/foxy_jc5_rj102_yellow.html będzie jak najbardziej pasować i zwykłe kobietki co wyszły żeby zobaczyć lico moje, cożem na taras zamkowy wyszła, spoglądać będą z zazdrością na but, co ja żem do niego nogę wdzieła i na sakiewkę, co ją niosę na ramieniu.

  16. Anna K. · 24 lutego, 2012

    http://www.photoblog.pl/anikirax/116318840
    tu opublikowałam moją propozycję
    czarną nową obcisłą tunikę połączyłam z marynarką w modnym teraz odcieniu różu, którą znalazłam w szafie mamy, ma około 25 lat..;)

  17. emi86zuza · 24 lutego, 2012

    Za górami, za lasami
    mieszkał Versace z krasnalami
    Zajmował się róznymi odzieniami.
    i modnymi akcesoriami.
    Pięknego dnia Marcowego,
    Roku 1995-tego
    Jedna z tych wspaniałych kreacji do mej matuli zawędrowała,
    a ona na sam jej widok oniemiała.
    Od koleżanki z Francji ją dostała
    I do mej pełnoletności ją przechomikowała.
    Wtedy i ja doceniłam jej wdzięki
    I czuję się bez niej jak człowiek bez ręki.
    Noszę ją latem, zimą i wiosną
    I zawsze mam w niej minę radosną :)

    Emilia G emi_zuza@interia.pl

  18. Agata · 24 lutego, 2012

    Wymarzone Deezee: http://www.deezee.pl/obuwie_damskie/czolenka/scarlet_cdn4_green_pastel.html

    Konkurs bardzo mi się spodobał, a że staroci w mej szafie bez liku, postanowiłam spróbować swoich sił :) Wybrałam sukienkę, tudzież bluzkę na stałe połączoną ze spódniczką. Dól czarny, góra biała, na ramionach poduchy :D Dodałam do niej pasek i brochę co by była bardziej trendy :) Trochę za bardzo skróciłam, ale do geterków jest w sam raz :)
    Pojawił się pewien problem… Ile ma lat ta ulubienica moli? Szybki telefon do towarzyszki Mamy, która była jej pierwszą właścicielką i jej druzgocąca odpowiedź: „nie pamiętam”. Troszkę się zmartwiłam, szukałam metki. Nie ma! Dzwoni Mama, przejrzała zdjęcia, miała ją na weselu cioci Ireny i wója Wieśka! To było w chyba w osiemdziesiątym trzecim!
    No i gitara :) Kiecka z wczesnych lat 80-tych :) Chociaż bardzo mi się podoba, zakładam ją dość rzadko, bo wywołuje u innych skrajne emocje ;) Dzięki Tobie chyba znów ją reaktywuję!

    http://zapodaj.net/99512310d9c7.jpg.html

    ataga@mail.com Agata

  19. Agata · 25 lutego, 2012

    Miało być oczywiście „wuja”, spieszyłam się strasznie, bo została minuta :) Proszę poprawić mojego fatalnego byczora :)

  20. Agata · 25 lutego, 2012

    Chciałam jeszcze dodać iż pasek na zdjęciu też jest skamieliną i to dosłownie! Teoretycznie gumowy, w praktyce jak go rozciągnę, tak już zostaje :D Skracany pińcet razy :D
    Przepraszam, że tak się rozgościłam w trzech komentarzach, ale w środku nocy zawsze jestem roztrzepana ;) Ciao!

  21. Marzena · 25 lutego, 2012

    Kurde a ja zrozumiałam, że to ma być najstarsza NASZA rzecz, nie od ciotki, nie od babki,ani od sąsiadki :))) no trudno i tak się dobrze bawiłam :D

  22. emi86zuza · 25 lutego, 2012

    a na wszelki wypadek jeszcze link http://en.gravatar.com/emi86zuza

  23. Kasia · 25 lutego, 2012

    cholercia, spóźniłam się :(

Dodaj odpowiedź do Magda Anuluj pisanie odpowiedzi